(Nie) potrzebne zdjęcia
Upowszechnienie się fotografii cyfrowej, dużych i tanich powierzchni dyskowych oraz szybkiego internetu spowodowało, że ilość plików będących w obiegu jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Masowo fotografujemy zarówno profesjonalnym sprzętem, jak i smartfonami, a różnica w jakości zdjęć pomiędzy tymi urządzeniami nieustannie się zaciera. Niezależnie od ich pochodzenia, duża liczba zapisanych klatek kończy zapomniana na dyskach twardych naszych komputerów lub w czeluściach centrów danych wielkich korporacji – mając możliwości, fotografujemy dużo i często, nasze fotografie synchronizują się z usługami chmurowymi, wykonują się kopie zapasowe. Nieświadomie karmimy nimi sztuczną inteligencję, która uczy się odróżniać kota od konia, ale w gruncie rzeczy – bardzo wiele dobrych fotografii nie przydaje się nikomu bezpośrednio.
Gdyby tylko istniał sposób sensownego udostępnienia przynajmniej ich części za darmo. Być może komuś przyda się to zdjęcie leśnej ścieżki przy wschodzie słońca, a ja mógłbym w zamian wykorzystać czyjś kadr przedstawiający grupę biegnących ludzi? Albo ta kobieta czytająca książkę – wygląda naturalnie, a kadr nie jest idealny technicznie, nudny i powtarzalny.
Banki zdjęć – jakość czy jakoś?
Poszukując konkretnych fotografii możemy skorzystać z oferty jednego z wielu komercyjnych banków zdjęć. Jednak jest to związane z dodatkowymi kosztami, które nie zawsze chcemy ponosić, a elastyczność popularnych serwisów oferujących zdjęcia za pieniądze pozostawia nierzadko wiele do życzenia – musimy kupić drogi abonament, co nie bardzo ma sens jeżeli potrzebujemy jednej fotografii wzbogacającej treści publikowane w mediach społecznościowych, których czas życia liczony jest w godzinach. W takiej sytuacji trudno znaleźć uzasadnienie inwestycji w fotografię komercyjną.
Paradoksalnie, konieczność płacenia za zdjęcia niekoniecznie idzie w parze z ich jakością. Z czasem przywykliśmy do obciachowych, tandetnych i powtarzalnych obrazów tej samej uśmiechniętej osoby lub grupy ludzi w garniturach w kadrze, który powtarzał się na wielu materiałach reklamowych różnych firm. Zdecydowanie trudno tutaj mówić o autentyczności i kreatywności. To całkiem zabawne, że ten sam człowiek spogląda na nas z reklamy ketchupu umieszczonej na billboardzie, a chwilę później widzimy go w wiadomości elektronicznej, gdzie swoim uśmiechem przekonuje nas do oferty kredytowej. To ma sens.
Skąd brać kreatywne zdjęcia?
Grupka ludzi zmęczona takim stanem rzeczy postanowiła zapłacić lokalnemu fotografowi za wykonanie sesji do ich projektu. W rzeczywistości wykorzystali tylko jedną klatkę, natomiast resztą postanowili podzielić się za darmo. W tym celu założyli prosty blog w serwisie Tumblr z ideą publikowania dziesięciu darmowych fotografii tygodniowo. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, a blog szybko zapełnił się dużą ilością wysokiej jakości darmowych i kreatywnych zdjęć. Unsplash odniósł spektakularny sukces a jego idea i popularność dotarła nawet do NASA, która posiada swój oficjalny profil w portalu, gdzie „uwalnia” fotografie wykonane przez astronautów, sondy kosmiczne i teleskopy. Każdy może z nich skorzystać w dowolnym, nawet zarobkowym, celu.
Darmowe zdjęcia do użytku komercyjnego
Wszystkie fotografie udostępnione na stronie Unsplash dostępne są na licencji CC0, co umożliwia ich pełne, komercyjne wykorzystanie, bez konieczności wykazania autorstwa (atrybucji), ukrytych kosztów subskrypcji czy obostrzeń w zasięgu wykorzystania zdjęć.
Pobierając z Unsplash możesz być spokojny o prawa autorskie. To zdecydowanie lepszy i bezpieczniejszy pomysł, niż wyszukiwanie obrazów w Google i wykorzystywanie ich bez zgody autora. W razie gdybyś jeszcze tego nie wiedział – obecność grafiki w wyszukiwarce Google nie oznacza, że jest ona dostępna za darmo – możesz ją wyświetlić w przeglądarce, ale (zazwyczaj, chyba, że licencja na to pozwala) nie możesz jej pobrać i wykorzystać do własnych celów.
Autorzy tego przedsięwzięcia zachęcają jedynie (choć nie jest to wymagane) do podpisywania fotografii imieniem i nazwiskiem autora wraz z linkiem do fotografii w serwisie Unsplash, jeżeli jest to możliwe. Takie zachowanie jest zgodne z wartościami, które autorzy zapisali w swoim manifeście – dziel się, dbaj, twórz.
Istnieje wiele podobnych stron publikujących darmowe zdjęcia. Czasem są to projekty bardziej tematyczne (np. udostępniające zdjęcia historyczne lub tylko zdjęcia jedzenia). Jednak Unsplash jest mi szczególnie bliski, ponieważ powstał jako projekt poboczny, a jego siłą napędową była chęć zmiany i działanie dla wspólnego dobra. Możliwe, że jest to kluczowe do zrozumienia dlaczego projekt tak szybko się rozwinął i nieustannie przyciąga zarówno konsumentów, jak i producentów treści wizualnych.
Zainteresowanych zachęcam do przeczytania manifestu Unsplash, krótkiej treści licencji oraz oczywiście do pobierania i dzielenia się fotografiami. Na stronie znajdziesz również mój profil, gdzie udostępniam ponad setkę fotografii do pobrania, zupełnie za darmo.