Lekarstwo na niebieską poświatę
Bohaterem wpisu jest niewielka aplikacja na komputery stacjonarne działająca pod systemem Windows, Mac OS, oraz Ubuntu Linux. f.lux sprawia, że wyświetlacz komputera po zachodzie słońca zmienia temperaturę barwową, przystosowując się tym samym do światła sztucznego jakie wypełnia pomieszczenie w którym przebywamy (światło żarówki ma inną temperaturę, niż światło słoneczne). Bez wdawania się zbytnio w szczegóły techniczne – obraz na monitorze staje się bardziej pomarańczowy, dzięki czemu nie atakuje nas niebieskim blaskiem, który w godzinach wieczornych staje się nie do wytrzymania i koliduje z ciepło-żółtą barwą światła żarówek.
Z f.lux korzystam już od ponad roku i z czystym sumieniem mogę program polecić każdemu
– nie tylko „nocnym markom”
Aplikacja, choć wymaga instalacji na naszym komputerze, działa w tle i po poinformowaniu jej w którym miejscu na świecie się znajdujemy nie wymaga naszej ingerencji. f.lux sam policzy moment w którym zachodzi słońce i automatycznie nałoży na ekran cyfrowy filtr, a jeżeli pracujemy o świcie – przywróci „dzienny” tryb pracy. Co prawda, pierwsza styczność z pomarańczowym ekranem nie nastraja zbyt optymistycznie (szybka zmiana jest dość szokująca), ale w związku z tym – warto się zastanowić jak wielki wpływ zmiana temperatury barwowej wyświetlacza może mieć na komfort naszej pracy.
f.lux nadaje się świetnie do przeglądania internetu w późnych godzinach wieczornych.
Nie lubię pomarańczy, wolę grejpfruty
Program daje też możliwość dostrajania mocy efektu. Jeżeli standardowa temperatura 3400 Kelwinów sprawia, że obraz jest zbyt pomarańczowy, można skorzystać np. z opcji pośredniej – 4200 Kelwinów. Możemy również zmusić program, aby przejście z trybu dziennego do nocnego trwało godzinę, zamiast standardowych 20 sekund (zmiana jest wtedy praktycznie niezauważalna). Dla osób pracujących z grafiką oraz fotografią (gdzie poprawność kolorymetryczna obrazu jest ważna) przewidziano także przełącznik umożliwiający wyłączenie efektu na godzinę lub do następnego uruchomienia komputera.
Program z oczywistych względów nie nadaje się do zadań wymagających precyzji w wyświetlaniu koloru. Na czas pracy z fotografiami można jednak wyłączyć filtr.
Zielony robocik za pomarańczową folią
W dniu dzisiejszym f.lux nie jest niestety dostępny dla urządzeń mobilnych z systemem Android (działa natomiast z iOS, ale wymaga jailbreak), ale w Google Play znajduje się co najmniej kilka podobnych aplikacji. Na uwagę zasługuje w szczególności EasyEyez w wersji free, oraz pełnej, płatnej (6,30 zł). Program oferuje w praktyce funkcjonalność identyczną do f.lux, a wersja płatna umożliwia także automatyczną zmianę temperatury barwowej wyświetlacza w odniesieniu do naszej lokalizacji geograficznej. Warto zainwestować kilka złotych – w szczególności jeżeli mamy tendencję do przeglądania portali społecznościowych lub prowadzenia niewielkiej rozgrywki toczącej się na ekranie smartfona lub tabletu zaraz przed zaśnięciem. Nasze oczy na pewno to docenią.
Nauka, NAUKA!
Na koniec (dla wytrwałych i ciekawskich), polecam zakładkę „research” na stronie internetowej programu, gdzie znajdziemy źródła do publikacji naukowych poświęconych wpływowi, jakie niebieskie światło ma na nasze samopoczucie, problemy z zasypianiem, a także zbyt wielkie odczucie zmęczenia – w szczególności w sezonie zimowym, kiedy światła słonecznego jest niewiele.