Urodziny usługi
W ubiegłym tygodniu miałem przyjemność uczestniczyć w sympatycznym wydarzeniu zorganizowanym przez dhosting — trzecich urodzinach usługi Elastyczny Web Hosting.
Zapewne nie pojawiłbym się tego dnia w Warszawie, gdyby nie fakt, że dhosting już dawno dał się poznać od ludzkiej strony i nie spodziewałem się popeliny, która jedynie zmarnuje mój czas. Niespecjalnie przepadam bowiem za miejscami pełnymi ludzi w krawatach z klasycznie biznesowym nastawieniem, szuflujących wizytówkami i uczestniczących w small talkach. Zdaję sobie sprawę, że to nieodzowna (i nierzadko skuteczna) część biznesu, ale to po prostu nie mój świat.
Abstrahując od takiego czy innego klimatu tego typu wydarzeń, świętowanie urodzin produktów wydaje mi się dość groteskowym zabiegiem. Wszak urodziny to zwykle coś prywatnego. Coś, co przeżywamy z rodziną czy z bliskimi.
W biznesie sprawa jest prosta — płacę pieniądze i w zamian otrzymuję określone dobra.
Koniec. Co tu świętować?
Naiwniaku — pomyślisz — przecież oczywiste jest, że to świadome działanie marketingowe, mające na celu budowanie określonego obrazu firmy i jej produktów.
No.
Właśnie.
Nie przeczę, że tak jest. Jednak zastanawiam się, czy można to robić inaczej. Z dystansem, bez prężenia muskuł, „miażdżenia” konkurencji. Tak „normalnie”, po ludzku.
Można.
Doświadczyłem tego zarówno na urodzinach debesto.com — niewielkiej marki z Oleśnicy — jak i na imprezie zorganizowanej przez dhosting.
Obydwie marki mają wiele cech wspólnych, ale przede wszystkim wyróżnia je kultura organizacji: Oparta o otwartość, partnerstwo i współpracę, a także ambicję rozwoju w duchu przyzwoitości.
Na stronie opisującej misję dhosting możemy przeczytać: „Nie bądź dupkiem”.
Po prostu.
Innowacyjny hosting z Polski
Nie obyło się bez żartów.
Opowiadając o historii Elastycznego Web Hostingu oraz ekspansji firmy za wielką wodę, Rafał Kuśmider ilustrował swoje słowa zdjęciem legendarnego Poloneza Caro, marki FSO.
Co w tym śmiesznego? Cóż, nie trudno sobie wyobrazić, jak niewielka firma z Polski może być postrzegana z własną, unikatową usługą hostingową na rynku amerykańskim bogatym w różnorodne, wyspecjalizowane rozwiązania.
Start oddziału firmy w USA nie był wprawdzie głównym elementem wydarzenia, ale istotnym, jeżeli chodzi o przedstawienie ambicji dhostingu.
Warto wiedzieć, że EWH zostało zaprojektowane i oprogramowane przez zespół dhosting i jest to technologia rozwijana wewnętrznie. To wielkie przedsięwzięcie, jeśli wziąć pod uwagę, że usługa EWH pozwala na swobodne zwiększanie zasobów serwera www w zależności od jego wykorzystania — zarówno czasu procesora, jak i dostępnej pamięci RAM, czy też miejsca w ramach macierzy dyskowych — a przecież dhosting nie dysponuje tak rozległą i rozproszoną infrastrukturą jak Google czy Amazon.
Na tym polega główna przewaga EWH nad standardowymi pakietami hostingowymi, które dhosting oferował, podobnie jak inne firmy z branży, przed uruchomieniem uniwersalnej usługi Elastyczny Web Hosting.
Jak działa Elastyczny Web Hosting?
To bardzo proste.
Zakładasz konto i uzyskujesz do 1 GHz czasu procesora, 1 GB pamięci RAM oraz 50 GB przestrzeni dyskowej (na wszystkie pliki, bazy danych oraz skrzynki pocztowe — nie ma sztucznych podziałów miejsca).
Co w przypadku, kiedy będziesz potrzebował więcej?
Uruchamiasz elastyczne skalowanie, przelewasz określoną kwotę doładowując zasoby elastycznego skalowania i… To wszystko. Architektura zaprojektowana jest w taki sposób, że zasoby zostaną przydzielone wtedy, kiedy są potrzebne, a Ty zapłacisz za nie w rozliczeniu godzinowym w modelu prepaid.
Dzięki temu nie będziesz musiał przechodzić na wyższy, dużo droższy pakiet lub na kosztowny serwer VPS.
Na stronie dhosting znajdziesz kalkulator zasobów, który pozwoli przybliżyć Ci, ile może kosztować elastyczne skalowanie.
Oczywiście pod warunkiem, że w ogóle będzie Ci potrzebne.
Serwery www dhosting napędza komercyjne wydanie LiteSpeed — kompatybilnego z Apache oprogramowania, które pozwala znacząco zwiększyć wydajność aplikacji zainstalowanych na serwerze. Ponadto, dzięki LiteSpeed Cache — modułowi dla popularnych systemów zarządzania treścią, strony dynamiczne mogą być dostępne tak szybko, jak strony statyczne.
Nowy dpanel
Nowatorska usługa EWH byłaby niepełna bez autorskiego oprogramowania do jej obsługi, znanego pod nazwą dpanel.
Dotychczas użytkownicy dhosting mieli dostęp do dpanel w wersji 2, z możliwością testowania trzeciej odsłony narzędzia administracyjnego, które w wyniku ścisłej współpracy z klientami ewoluowało do wersji 3.5, której wybrane funkcjonalności są już dostępne dla obecnych oraz przyszłych klientów dhosting.
Nowy dpanel to nie tylko nowa skórka spójna z identyfikacją wizualną firmy, ale także usprawnienia interfejsu mające wpływ na dostęp do oraz administrację wybranymi usługami. W dpanel podstawowe czynności takie jak zakładanie skrzynek e-mail są w zasięgu ręki każdej osoby umiejącej obsługiwać przeglądarkę www i nie wymagają specjalistycznej wiedzy. Zmiany docenią także webmasterzy i administratorzy, korzystający zarówno z małych, jak i wielkich ekranów.
Kompletnej przebudowy natomiast doczekała się sekcja odpowiedzialna za program partnerski, co wynika z dużych zmian w samym programie.
Jak powinien wyglądać każdy program partnerski?
Z programu partnerskiego w dhosting korzystam od początku mojej przygody z EWH. Nie jest to w żadnym wypadku źródło mojego utrzymania — polecam usługi dhosting niejako przy okazji tworzenia stron internetowych dla moich klientów.
Wiem, że EWH oferuje bardzo dobry stosunek jakości do ceny, a dhosting jest firmą wartą zaufania. Wiem też, że instalacja strony zajmie mi co najwyżej kwadrans, a klient będzie zachwycony szybkością jej działania.
Moi klienci otrzymują zniżkę, ja dostaję niewielką prowizję, która pozwala mi opłacić moje usługi, a dhosting ma nowego klienta.
Więcej na temat mojej współpracy z dhosting możesz przeczytać w wywiadzie, którego udzieliłem:
RozmowyDH: Czy dla mniejszej skali biznesu Program Partnerski ma w ogóle sens?
Wszyscy wygrywają
Na tym jednak nie koniec. Na #3WH okazało się, że wygrywać można jeszcze bardziej — nie tylko wizerunkowo.
Dhosting nawiązał współpracę z fundacją Mam Marzenie, która od 16 lat spełnia marzenia ciężko chorych dzieci. Jak piszą o sobie:
„Przez swoją działalność chcemy dostarczyć chorym dzieciom i ich rodzinom niezapomnianych wrażeń, które pozwolą choć na chwilę zapomnieć o cierpieniu, wniosą w ich życie radość, siłę do walki z chorobą i nadzieję na przyszłość”.
Fundacja dosłownie spełnia marzenia.
To takie typowe — pomyślisz — podpinać się pod organizację charytatywną, żeby sprzedawać jeszcze więcej. Obwieścić światu, że robi się coś dobrego i pro bono, aby potem przelewać fundacji zaledwie kilka złotych rocznie.
To prawda, jest takie ryzyko. Dlatego to nie dhosting decyduje o przekazywaniu części swojego dochodu na konto fundacji — Ty o tym zdecydujesz.
Bądź nie.
Nowy program partnerski oparty jest o poziomy
Im większe jest Twoje zaangażowanie w program partnerski, tym większą prowizją możesz zarządzać. Ty decydujesz ile, a także komu, należą się pieniądze za polecenie.
Przykładowo, jeżeli dysponujesz 30% prowizji, możesz zaoferować 10% rabatu dla swojego klienta, 10% zysku dla siebie oraz 10% dla fundacji Mam Marzenie.
Podział może być dowolny. Możesz zaoferować więcej swojemu klientowi albo przekazać większe środki fundacji.
Decyzja jest Twoja. Dhosting tylko udostępnia narzędzie.
Sprytne i uczciwe, prawda?
Na blogu dhosting ukazał się wywiad z Magdaleną Kilan z fundacji Mam Marzenie. Zachęcam do lektury wywiadu, który przybliża kulisy oraz skalę działań w fundacji.
Introwertyk na imprezce
Jestem introwertykiem, pracuję w domu. Często z kotem na kolanach — czasami na głowie. Nie, nie uciekam w popłochu, widząc ludzi na ulicy, a zakupów spożywczych nie robię w całodobowym Tesco, po północy, w kominiarce na głowie.
Tyle w kwestii stereotypów, ale fakty są fakty.
O introwersji i ekstrawersji można powiedzieć bardzo wiele, ale mój ulubiony i chyba najprostszy opis różnic między osobami ekstra- i introwertywnymi jest taki:
Ekstrawertycy czerpią energię od innych ludzi, „energetyzują się” w towarzystwie. Introwertycy odwrotnie – tracą energię, przebywając wśród ludzi.
Dlaczego o tym piszę w kontekście #3WH?
Pojechałem tam z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie czułem się dziwnie, nie musiałem niczego udowadniać ani o nic zabiegać. Poznałem fajnych, ambitnych ludzi, którzy wierzą w to, co robią.
Autentycznych. Takich, którzy popełniają błędy i się ich nie wypierają, opowiadają o nich. Uczą się, rozwijają i zarażają — pasją do działania i współtworzenia. Do uczciwości i przyzwoitości.
Bo taki też może być biznes. Ludzki i przyzwoity. Pomocny i autentyczny.
Dlatego cieszę się, że współpracujemy. I do takiej współpracy również Ciebie zachęcam.
…
Ale w hostingowe tabu grał nie będę ;-) #pdk